Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

niedziela, 31 sierpnia 2014

Góra dół, góra dół… Wielkie wędrówki w poszukiwaniu mieszkania

Mawiają: „Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo” – w tym wypadku było zupełnie odwrotnie. Wszyscy nasi poprzednicy, którzy przyjechali do Coimbry na wymianę, zapewniali nas, że szukanie mieszkania to pestka i w zasadzie mieszkania tutaj same znajdują swoich lokatorów. Zdecydowanie mieszkań dla studentów w Coimbrze nie brakuje, ALE nie brakuje też starych, pokrytych grzybem mieszkań w kamienicach nad barami i ruchliwymi ulicami. Znalezienie przytulnych pokoi na 6 miesięcy, w dobrej lokalizacji zdecydowanie nie należało do najłatwiejszych zadań.  Dlaczego?

Bom dia! Falar Inglês?

Po pierwsze – bariera językowa. Gdyby nie znajomość hiszpańskiego przez Marcina, mielibyśmy poważne trudności, żeby dogadać się z właścicielami mieszkań, a tym samym ponad połowa z ofert, które nas zainteresowały, przeleciałaby nam przed nosem. Większość z nich to przemili i serdeczni ludzie, ale kompletnie niepotrafiący dogadać się po angielsku. Każda rozmowa zaczynała się więc od słów ‘Bom dia! Falar Inglês?’ [Dzień dobry! Czy mówi Pan/Pani po angielsku] lub w wersji po południowej ‘Boa Tarde, Falar Inglês?’, na co głównie padało przeciągłe ‘Como???’ [Coo?].  



Każde spotkanie trzeba było umawiać  telefonicznie na konkretną godzinę, co często przy problemie z podstawową komunikacją nie było takie łatwe. Wielokrotnie nie mieliśmy pewności, czy właściciel mieszkania na spotkaniu się pojawi i czy dokładnie zrozumiał co mieliśmy do przekazania.


Wykonaliśmy naprawdę wiele telefonów... Marcin wykonał;)

Po drugie – krótki pobyt w Coimbrze. Wielu z właścicieli odmawiało nam, ze względu na fakt, że w Coimbrze spędzimy tylko 6 miesięcy, a minimalny okres wynajmu to rok. Tym samym pożegnaliśmy się z wizją wynajęcia małego T0 lub T1 (odpowiedniki polskich kawalerek). Teraz jednak doszliśmy do wniosku, że współdzielenie mieszkania z innymi Erasmusami ma bardzo wiele plusów i zdecydowanie jest to fantastyczne rozwiązanie na czas pobytu w Portugalii.


Po trzecie – warunki mieszkaniowe. Wilgoć, stare budownictwo, oszczędności na remontach nie sprzyjają utrzymaniu mieszkań w dobrym stanie. Zdecydowanie większość mieszkań, które oglądaliśmy miało sporo mankamentów i zwyczajnie nie chcielibyśmy spędzić swoich 6 miesięcy Erasmusa w opłakanych warunkach.

Po czwarte – lokalizacja. Dość precyzyjnie określiliśmy sobie gdzie chcielibyśmy (a tym bardziej gdzie NIE chcielibyśmy) mieszkać. Konkretnie była to okolica między centralnym miejscem życia studenckiego - Praça da República, a wydziałem ekonomicznym Uniwersytetu w Coimbrze, gdzie będziemy studiować.  

Po piąte – Wędrówki... Raz w górę, rzadziej w dół. Długie, w upale ponad 30-sto stopniowym. Odwiedziliśmy w sumie ok. 10 mieszkań, w różnych częściach miasta (polecamy dobrze przyjrzeć się naszej mapce:). Spotkania umawialiśmy często co godzinę, wiec nie zawsze był czas na odsapnięcie. Z transportu publicznego również nie korzystaliśmy (bo jest dość drogo i nie zawsze punktualnie), więc były to dwa dni długich wędrówek po górzystej Coimbrze.


Portugalskie Azulejos są widoczne na każdym kroku.

Na nasze poszukiwania nałożyło się więc sporo kryteriów, tak więc wszystkie oferty musiały przejść przez gęste sito naszych oczekiwań. Widzieliśmy pełne spektrum mieszkań – od pięknych, odnowionych, z widokiem na panoramę miasta, ale jednocześnie kosmicznie drogich, po tanie, obskurne, ale w centrum życia miejskiego (co nie zawsze jest zaletą).


Przygoda z Manuelem

Najciekawszą przygodą naszego poszukiwania było spotkanie z Manuelem (swoją drogą jest to najpopularniejsze męskie imię w Portugalii), administratorem mieszkań w jednej z kamienic, który jednocześnie od 40 lat był pracownikiem wydziału prawa na Uniwersytecie w Coimbrze. Po pierwszym dniu poszukiwań, zrezygnowani i kompletnie zmęczeni wracaliśmy do hostelu. Po drodze natknęliśmy się jednak na ogłoszenie wiszące na drzwiach jednej z kamienic. Zadzwoniliśmy pod ten numer, bo w sumie nie mieliśmy już żadnych spotkań tego dnia, a wyszliśmy z założenia, że im więcej telefonów wykonamy tym większa szansa na powodzenie. Telefon odebrał energiczny staruszek, kompletnie nie mówiący po angielsku, ale bardzo chętny do rozmowy. Dzięki Marcinowej znajomości hiszpańskiego jakimś sposobem udało nam się z nim dogadać. Manuel zaproponował, że za dwadzieścia minut przyjedzie po nas na Plac Republiki i zabierze nas samochodem do mieszkania, które ma do wynajęcia. Oferta dość ryzykowna, ale postanowiliśmy spróbować. Biały Renault Clio zajechał punktualnie na Plac Republiki i wyłowił nas wzrokiem. Wesoły Manuel przywitał nas serdecznie, wymienił ze mną tradycyjne portugalskie dwa buziaki w policzek i zaprosił do rozklekotanego auta – podróż zajęła raptem pięć minut. Mieszkanie znajdowało się w ścisłym centrum i wyglądało na hm… Poprawne. Oprócz kilku mankamentów w postaci obskurnej łazienki i dość niepraktycznej kuchni, bylibyśmy w ostateczności w stanie pokój wynająć, gdyby następnego dnia nie pojawiło się nic lepszego. Największym atutem mieszkania był widok na panoramę miasta, który można było podziwiać z balkonu.

Ogromne wrażenie na nas zrobiła otwartość i energia Manuela, gotowość do przywożenia i odwożenia nas wszędzie i chęć komunikacji na wszelkie sposoby – miksturą hiszpańsko-angielsko-portugalską w połączeniu z gestykulacją. Spotkanie z nim zdecydowanie zaliczamy do jednej z najciekawszych przygód poszukiwania mieszkań i było to bardzo interesujące zakończenie pierwszego, dołujacego dnia poszukiwań.


Sucesso!

Finalnie udało nam się znaleźć mieszkanie idealne! Z którego jesteśmy autentycznie zadowoleni i mamy poczucie, że nie wybraliśmy najmniejszego zła tylko miejsce, które naprawdę spełnia nasze wszystkie wymagania – lokalizacja, warunki, fantastyczni landlordowie mówiący płynnie po angielsku.
Widok z naszego mieszkania

Mamy dwa przestronne pokoje, w pełni wyposażoną kuchnię, ogromną pralnię, 3 łazienki. Mieszkanie jest 2-poziomowe i dzielimy je z sześcioma innymi osobami z wymiany – wśród nich Niemcy, Brazylijczyk, Słowenka i Portugalka, no i my. W sumie będzie tu mieszkać osiem osób.


Jak szukać mieszkania w Coimbrze – mini poradnik po przejściach

1. Portugalska karta SIM – podstawa poszukiwania (zaraz po ogłoszeniach) do zdobycia za darmo w biurze ESNu lub do kupienia w sklepie Vodafone (sieci oferowanej także przez ESN, więc jest to najlepszy wybór). Warto też zabrać dodatkowy telefon, żeby nie zmieniać co chwila karty sim, gdy potrzebujemy polskiego numeru (sprawy bankowe, sms do rodziców).

2. Wyszukiwanie ogłoszeń:
Marcin i Carolina, nasza buddy, podczas poszukiwania mieszkania.
3. Booklet z aktualnymi ogłoszeniami – do zakupienia za 1 EUR w Associação Académica de Coimbra – biurze największej organizacji studenckiej w Coimbrze.
4. Opracowanie mapy z aktualnym statusem poszukiwań – to zdecydowanie ułatwiło nam porządkowanie całości.


Jak widać, poszukiwanie mieszkania nie jest sprawą prostą jeżeli chce się znaleźć naprawdę dobre miejsce. Post poświęcony naszemu nowemu mieszkanku w drodze!


Pozdrawiamy z gorącej Portugalii!

M&M

Autorzy bloga




PS. A teraz idziemy na: 

1 komentarz:

  1. cześć!
    Czy można się z Wami jakość skontaktować? :)
    Chciałabym porozmawiać o Waszych doświadczeniach z wymiany.
    Zostawiam mój mail: aleksandraa.chudzik@gmail.com

    5!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...